czwartek, 1 kwietnia 2010

Wiosenne drobiazgi.

 Rano budzą mnie promienie słońca śmiało wpadające do mojego pokoju.
 Wierzba tuż za moim oknem zaczęła kwitnąć.
 Zapach powietrza już nie ten co kilka tygodni temu... inny, piękniejszy.
 Kozaki i ciepłe kurtki głęboko schowane
   WIOSNA! Ot co.


 Pomarańczowe muffinki Nigelli są w sam raz na słodkie śniadanie. Wilgotne, ale nie ciężkie. Słodkawe z idealnie wyważonym aromatem pomarańczy. Niewątpliwy faworyt mojej małej siostry,  której podczas jedzenia uśmiech nie schodził z twarzy :)
 Z okazji zawieruszenia muffinkowej blaszki, upiekłam ciasto w formie chlebka :)


Pomarańczowe ciasto Nigelli 
-75 g masła
-200 g mąki
-50 g mielonych migdałów
-½ łyżeczki sody
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-90 g cukru trzcinowego
-skórka z 1 pomarańczy
-100 ml swieżo wyciśniętego soku z pomarańczy
-100 ml mleka
-jajko
 


 Piekarnik nagrzej do 200 st
 Rozpuść i ostudź masło. W jednej misce wymieszaj suche składniki (mąkę, mielone migdały, sodę, proszek do pieczenia, cukier, skórkę pomarańczową), w drugiej mokre (sok z pomarańczy, mleko, jajko, masło).


 Wymieszaj mokre składniki z suchymi delikatnie i niezbyt dokładnie. Piecz ok.20 min.





*Przepis zaczerpnęłam z Truskawkowego bloga Ani :)

6 komentarzy:

  1. Usmiech siostry najlepsza rekomendacja ciasta!

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ maleńkie cudo podjada to ciacho i to z jakim uśmiechem:) musi być przepyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepsza, zważając na to, że jest odrobinę wybredna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne sa te wiosenne drobiazgi..

    OdpowiedzUsuń
  5. A jak uszczęśliwiają, Asiejko! Drobiazgi trzeba zauważać, będą radować częściej :)

    OdpowiedzUsuń